Przypadek 6 - Klątwa z za grobu

Pani Elżbieta przyszła do mnie po długich namowach swojej przyjaciółki a mojej byłej klientki. Widziałem, że bardzo sceptycznie podchodzi do moich działań i tak naprawdę nie wierzy, że jej wizyta u mnie da jakieś efekty. Po dłuższej rozmowie kobieta się rozluźniła i stwierdziła, że faktycznie pewne fakty z jej życia o których powiedziały mi muszle zgadzają się i nikt inny nie mógł o nich wiedzieć.

Amira, która pomagała mi w tym seansie nagle zauważyła, że w pokoju „jest ktoś jeszcze”. Opisała młodego mężczyznę i pani Elżbieta rozpłakała się. Długo nie mogliśmy kobiety uspokoić, po kilku minutach opowiedziała nadal historię ze swej młodości, którą do tej pory ukrywała przed swoimi najbliższymi…

Elżbieta, jako młoda kobieta była zaręczona z Marcinem. Była to jej pierwsza miłość i kochała go bezgranicznie. Niestety, była to też ślepa miłość. Chłopak okazał się osobą zaborczą, zazdrosną a Na dodatek miał powiązania z półświatkiem przestępczym. Kiedy dziewczyna odkryła prawdę o ukochanym postanowiła zerwać zaręczyny i rozstać się z nim.

Marcin, po burzliwej awanturze rzucił przekleństwem, powiedział że nigdy nie pozwoli jej odejść i wybiegł z domu. Wsiadł na motocykl i pojechał w stronę swojego domu. Po godzinie Elżbieta dowiedziała się, że miał wypadek i zmarł w drodze do szpitala. Dziewczyna długo nie mogła się pozbierać po tej traumie, tym bardziej że rodzina chłopaka obwiniała ją o jego śmierć. 

W końcu wyjechała do ciotki w drugi koniec polski, gdzie poznała swojego obecnego męża. Tam też zamieszkała i ułożyła sobie życie, jednak zawsze, kiedy wydawało jej się, że szczęście jest już blisko zdarzało się coś, co skutecznie unicestwiało jej marzenia i burzyło spokój. Dom, który odziedziczyła po ciotce i w którym zamieszkali z mężem spłonął. Pieniądze, które zainwestowali stracili przez nieuczciwego współinwestora, córka jedynaczka często chorowała, syn kobiety zginął w wypadku, w bardzo młodym wieku a teraz mąż Elżbiety bardzo poważnie zachorował i leczenie nie dawało efektów.

 Jednak najbardziej była przerażona faktem, że jej dwu letni wnuczek, z niewyjaśnionych przyczyn od miesięcy nie przesypia nocy, krzyczy, boi się spać w ciemnościach, nie przybiera na wadze, jest coraz słabszy. Pomimo kompleksowych badań nie znaleziono przyczyny tych objawów i sąsiadka, starsza kobieta poradziła, żeby skorzystać z pomocy magii.

Elżbieta stwierdziła, że nie ma nic do stracenia i zgodziła się zasięgnąć mojej rady. Tak w skrócie wyglądała jej historia.

Postanowiliśmy z Amirą bliżej „przyjrzeć się” mężczyźnie, który „towarzyszył” mojej klientce. Amira stwierdziła, że emanuje on bardzo złą energią i z pewnością nie jest to duch opiekuńczy. Po seansie, który zrobiliśmy wyszło na jaw, że faktycznie jest to pierwszy narzeczony mojej klientki.

Nie pogodził się ze swoją śmiercią. Tak to już jest, że przechodząc do świata astralnego duch osoby, która odchodzi przejmuje jej cechy, potrzeby i „zapamiętuje” emocje, jakie towarzyszą mu w czasie śmierci.

 To dlatego kościół namawia do pojednania się przed śmiercią, wyspowiadania z grzechów, to dlatego ksiądz udziela osobie konającej „odpuszczenia grzechów”. Jest to nic innego jak rytuał, mający uspokoić duszę osoby konającej i pomóc jej odejść w spokoju. Dlatego też najczęściej zostają z nami dusze osób, które albo nie załatwiły wszystkich swoich spraw, albo nie zdążyły pogodzić się ze swoją śmiercią, która nastąpiła bardzo nagle.

Marcin był za życia osobą bardzo egoistycznie nastawioną do życia i świata. Kochał Elżbietę, ale była to miłość zła, egoistyczna i bardzo zaborcza. Nie potrafił się pogodzić ze swoją nagłą śmiercią, ani tym bardziej z ułożeniem sobie życia przez Elżbietę z innym mężczyzną. To on był powodem wszystkich nieszczęść kobiety i ich najbliższych, on też szkodził teraz jedynemu wnukowi Elżbiety.

W tym przypadku musieliśmy działać dwuetapowo. Po pierwsze, trzeba było natychmiast przerwać działania mściwego ducha i zabezpieczyć chłopca przed dalszymi atakami.

W drugim rytuale trzeba będzie „odprowadzić” duszę Marcina. Zobaczcie zdjęcia jak tym razem wyglądało jajko po pierwszym rytuale.

(Zdjęć z drugiego rytuału nie będzie ponieważ jest zbyt niebezpieczne zdradzanie takich technik i tajemnic. Zresztą Amira nie wyraziła na to zgody a ona w tym wypadku odprowadzała ducha)

Naturalnie dla niedowiarków dodatkowo film:

http://youtu.be/iNw58CP6XQE




  • przygotowania
    przygotowania
  • jajko tuż po rozbiciu obok jajko wzorcowe
    jajko tuż po rozbiciu obok jajko wzorcowe
  • zbliżenie - zapach okropny!
    zbliżenie - zapach okropny!
  • to samo jajko po pół godzinie
    to samo jajko po pół godzinie
  • po godzinie - przypomina trochę ludzkie płody
    po godzinie - przypomina trochę ludzkie płody
  • po 2 godzinach
    po 2 godzinach
  • po 3 godzinach - zaczyna się rozłazić - strasznie śmierdzi
    po 3 godzinach - zaczyna się rozłazić - strasznie śmierdzi
  • I to już koniec-widać wyraźnie twarz dziecka
    I to już koniec-widać wyraźnie twarz dziecka