Współczesne klątwy i uroki

Dzisiejsze czasy nie sprzyjają by tak naprawdę być szczęśliwym, cieszyć się życiem i nie martwić się o przyszłość. Współczesny system ekonomiczny wielu państw doprowadził do tego ,że tysiące ludzi straciło pracę, popadło w biedę i ich los zaczął bardziej zależeć od przypadku a nie ich umiejętności.

Nawet jeżeli kiedyś prosperowali, to dzisiaj potracili wszystko i często nie z ich winy.

 

Sytuacja ta zaczęła rozbudzać w ich umysłach uczucia i myśli, jakie nie można zaliczyć do pozytywnych i normalnych ale na tyle silne energetycznie, żeby zaczęły realnie wpływać na ich otoczenie… na ludzi wokół nich , którym się powiodło. Głębokie poczucie krzywdy (często prawdziwej) jakie zaczęli pielęgnować, wyzwoliło tak potężne uczucie nienawiści i zazdrości, że skierowane na konkretną osobę dawało u niej efekt klątwy, jakiej nie powstydził by się żaden mag.

 

Nie mieszkamy na pustyni. Wokół nas mamy innych ludzi, sąsiadów, kolegów w pracy. Ciągle kogoś spotykamy, z kimś mamy kontakt czy to na płaszczyźnie zawodowej ,czy też prywatnej. Obserwujemy jak to niektórym z nich się powodzi, jak odnoszą sukcesy, jak potrafią radzić sobie w życiu i wszystko im się układa. Kolega z pracy siedzący przy tym samym biurku dostaje awans – a ja nie. Oczywiście odczytujemy to za niesprawiedliwość. Koleżanka urodziła ładne, zdrowe dziecko – a ja od lat nie mogę zajść w ciążę – wniosek? Niesprawiedliwość. Sąsiad buduje nowy dom, a ja mieszkam w starym czynszowym mieszkaniu i nie stać mnie na remont. Niesprawiedliwość…

Nie tak dawno otrzymałem prośbę od pewnej młodej kobiety o rzucenie klątwy na kogoś, popatrzcie:

skan postu nr 1 na końcu strony

 

Naturalnie zapytałem o powody takiej decyzji i zobaczcie co otrzymałem: skan postu 2 na końcu strony

 

Oczywistym jest, że Pani tej odmówiłem, ale to nie jedyny „kwiatek”. Zamieszczę jeszcze jeden, a właściwie tylko część, bo reszty aż się nie chce czytać.

 

Skan postu 3 na końcu strony.

 

To właśnie takie osoby niedowartościowane, z olbrzymimi kompleksami, zawistne i mściwe są w stanie nieświadomie rzucić na kogoś klątwę. Myślą o tym co dziennie, wyobrażają sobie jak znienawidzona osoba ma źle, jak przestaje jej się powodzić i gdy przychodzi odpowiedni moment ich życzenie przechodzi na „ofiarę” i staje się rzeczywistością. Najczęściej jednak zawiść ta jest bezinteresowna, nie związana więzami krwi.

 

 Nie zdajemy sobie sprawy ile takich osób jest wokół nas. I nie ma to znaczenia czy to obcy, czy nas zna, czy to fałszywy  przyjaciel, czy ktoś z rodziny(nie wiem dlaczego , ale ludzie uważają, że ktoś obcy nie może nas skrzywdzić – to nie prawda) wystarczy popatrzeć na te dwa przykłady z góry.

Nagle w niewytłumaczalny logicznie dla nas sposób wszystko zaczyna nam się walić, nie wychodzą interesy, psują się układy partnerskie, przychodzą choroby, wypadki, mąż czy żona znajdują kochanka – a przecież wszystko przedtem było dobrze… i nagle się załamało.

 

Jeżeli takie rzeczy przychodzą nagle i obejmują kilka dziedzin naszego życia możemy przypuszczać, że ktoś nieświadomie (lub świadomie) rzucił na nas klątwę. W każdym razie jeżeli nie ma innego racjonalnego wytłumaczenia takiej sytuacji należy się  dobrze zastanowić czy właśnie klątwa może być tego przyczyną.

 

Potrafię tutaj zrozumieć życzenie młodej dziewczyny, klątwy niepowodzenia na mężczyznę ,która najpierw została rozkochana przez niego a potem wykorzystana i porzucona jak niepotrzebny przedmiot. To potrafię usprawiedliwić, jednak nie rozumiem dlaczego ktoś, komu w gruncie rzeczy dobrze się powodzi, chce zaszkodzić drugiej osobie, tylko po to ,żeby miała gorzej niż ona.

 

Ludzie w gruncie rzeczy przestali wierzyć w magię i zaczęli ją traktować jak zabawę. Stworzyły się wręcz portale, gdzie za 2,50 można rzucić na kogoś klątwę, oczywiście jest to zabawa i nikt przy zdrowych zmysłach nie potraktuje tego poważnie, aczkolwiek te portale sądząc po wpisach są bardzo często odwiedzane , to może tylko świadczyć o niedojrzałości ludzi oraz potwierdza ogólnie panującą nienawiść w społeczeństwie.

 

Przyczyną tak lekkiego traktowania klątwy może być też środowisko osób, które zajmują się tą tematyką i nie mam tutaj zamiaru obrażać konkurencji ale mówiąc „konkurencja” mam na myśli osoby, które faktycznie parają się magią a w tym kraju takich osób jest kilkoro.

 

Jeżeli ktoś zwraca się z prośbą o klątwę do znudzonej nastolatki, która robi wszystko i zajmuje się tym „od kołyski” to nie dziwię się, że jest bardzo zawiedziony brakiem efektów - ale sam jest sobie winien.

 

Miałem niestety kilka przypadków w których musiałem ściągać klątwę z kogoś, kto przede mną korzystał z pomocy takich panienek ( bo rytualistami ich nie nazwę)a efekt był taki, że musiałem dodatkowo ściągać to co te panie namieszały. Nie informuję o tym klientów, bo w przeciwieństwie do zakompleksionych dziewczynek staram się nie psuć wizerunku całego środowiska, ale czasami jest mi po prostu wstyd jak słucham opowieści ludzi nt tego jakie są im udzielane informacje przez tego typu osoby i co mówią takie jednostki nt. magii. Możecie mi wierzyć, lub nie ale mam bardzo duże wątpliwości jeżeli słyszę, że ktoś ma 20 lat i nazywa się wróżką, jasnowidzącą, rytualistą, terapeutką i robi dosłownie wszystko.

 

Prawdziwa magia dotycząca klątw (zarówno ich rzucania jak i ściągania) wymaga ogromnego nakładu wiedzy i energii. Jeżeli ktoś twierdzi ,że robi kilkanaście czy kilkadziesiąt rytuałów tygodniowo, do tego wróży, jasnowidzi i przewiduje to są tylko 3 wyjścia: albo okłamuje swoich klientów, albo jest jednostką Boską, albo najzwyczajniej w świecie ściąga energię ze swoich klientów i się nią żywi.

 

I tutaj wystrzegał bym się osób, które twierdzą, że robią coś za darmo. W dziedzinie materii i energii nie ma czegoś takiego jak pustka – musi być coś za coś. Jeżeli nie zapłacisz wróżce za przepowiednie, położenie kart (oczywiście musi to być prawdziwa wróżka) to albo będziesz miał dług karmiczny albo dajesz nieme przyzwolenie na to ,żeby ta osoba ściągnęła taką zapłatę jaką ta osoba uzna za godziwą dla siebie.

 

Czy nie zastanawialiście się nigdy nad tym dlaczego w dawnych opowieściach wróżki ,cyganki przepowiadające przyszłość są to wiecznie żyjące zasuszone staruszki? Prawda jest taka, że ich sekret długowieczności nie był wcale związany z medycyną ludową czy zielarstwem ale z tym ,że te osoby umiejętnie potrafiły czerpać energię ze swoich klientek.

 

Reasumując ja nie bawię się w magię, nie jestem też Boskim potomkiem i mając ograniczone pokłady energii nie przyjmuje dwudziestu zleceń tygodniowo. Bywa czasami ,że przyjmując jedno poważne zlecenie, muszę mu poświecić tyle czasu i energii, że zajmuje mi to 2 tygodnie a czasami miesiąc. Dlatego ceny niektórych zleceń są aż tak wysokie i nie obchodzą mnie opinie rozkapryszonych panienek, które na forach wypisują bzdury, że ” pomagać można dobrze i tanio a prawdziwy rytualista nie powinien brać za to w ogóle pieniędzy”. Nie komentuję tego, życzę tylko takim osobom ,żeby znalazły na swojej drodze „prawdziwego rytualistę” który im pomoże.

 

Z tego też powodu , że ta praca zajmuje mi tyle czasu i zabiera tyle energii w większości przypadków odmawiam osobom ,które proszą mnie o sprawdzenie przyszłości i odsyłam je na stronę Amiry.